Na sobotnim spotkaniu
Klubu Miłośników Gier w Muzeum w Dąbrowie górniczej skoncentrowaliśmy się na
XVII wieku. Postanowiliśmy rozegrać jakąś prostą bitwę z systemu Muszkiet i
Pika tak, aby Krajarek, mógł zapoznać się z tą seria gier. Liczyliśmy też, że
zostanie nam trochę czasu, aby „odpalić” jakiś krótki scenariusz z systemu TiS
Husaria.
Warksow 1678 - sytuacja pod koniec rozgrywki, więcej zdjęć na https://picasaweb.google.com/109898417195590218401/Warksow1678 |
Spotkanie rozpoczęliśmy
od starcia pod Warksow 1678, wojna skańska. W związku z tym, iż był to debiut
Krajarka w systemie M&P, Krajarek bardziej poznawał i testował grę, niż
faktycznie toczyliśmy starcie. I tak Krajarek np. wypróbował atak kawalerii na
front ciężkiej piechoty wspartej działkami regimentowymi, natomiast ja cały
czas testowałem krajarka racząc go kolejnymi szczegółowymi przepisami systemu
M&P. Ogólnie jednak chyba nie było źle, bo odniosłem wrażenie, że mojemu
przeciwnikowi system się spodobał. Planujemy już kolejne na następnym
spotkaniu.
Trzciano 1629 - drugi etap rozgrywki, więcej zdjęć na https://picasaweb.google.com/109898417195590218401/Trzciano1629 |
Po ciężkich bojach na
Rugii została nam godzina czasu, dlatego postanowiliśmy rozegrać kilka etapów
bitwy pod Trzcianem 1629 w systemie TiS Husaria. Zagraliśmy chyba dwa etapy.
Moim zdaniem system to 80% przepisów z systemu Średniowiecze, jakieś 10%
przepisów z systemu Napoleon i nowe przepisy. Same przepisy mają 6 stron. Gra
jest szybka, krwawa, nie wiem jakim cudem można wytrzymać Szwedami w grze do 20
etapu na planszy, realne to 5-7 etapów, a zgodnie z warunkami zwycięstwa jeżeli
pod koniec rozgrywki na planszy nie ma jednostek szwedzkich Polacy odnoszą
automatyczne zwycięstwo… Kozacy i szwedzka rajtaria mają te same współczynniki.
W grze nie ma czegoś takiego jak szarża, ale jest kontrszarża… Ogólnie i
delikatnie – gra nie przypadła mi do gustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz