niedziela, 25 października 2015

Średniowieczne bitwy w październiku

Wczoraj odbyło się październikowe spotkanie sekcji gier w Będzinie. Mimo początkowych optymistycznych zapowiedzi, skończyło się „jak zwykle” i graliśmy tylko razem z Michałem. Zdecydowaliśmy się na coś z systemu „na ostrze miecza”.

Na pierwszy ogień poszła bitwa pod Benevento 1266 - starcie wojsk francuskich i włoskich dowodzonych przez Karola Andegaweńskiego (Michał) przeciwko siłom króla Sycylii Manfreda (Khamul). Na planszy początkowo znajduje się tylko połowa sił króla Sycylii, które jednak muszą od początku atakować przeciwników. Pierwszy nasz etap trwał długo i polegał na wertowaniu instrukcji, chociaż dzięki temu błędów popełniliśmy niewiele. Siły króla Sycylii podeszły zgodnie z założeniami scenariusza pod wrogie oddziały a następnie je ostrzelały. Francuzi i Włosi nie pozostali dłużni, część sił została przeznaczona do oskrzydlenia, reszta rzuciła się w wir walki. Szczególnie zabójcze były szarże kawalerii, które wchodziły w siły Manfreda niczym kamienie rzucane w wodę. Sytuacja dla „Sycylijczyków” wyglądała bardzo źle. W jednej z szarż kawalerii wiązł udział sam Karol Andegaweński, który głęboko wbił się w moje siły. Postanowiłem rzucić wszystko na jedną kartę i zaatakować go, udało mi się go w końcu pojmać, co automatycznie zakończyło grę zwycięstwem sił Manfreda…
Początkowe rozstawienie wojsk pod Benevento, więcej na https://picasaweb.google.com/109898417195590218401/Benevento1266
Kolejna bitwa - jezioro Pejpus, zakończyła się w pewnym sensie podobnie. Na wstępie przyjęliśmy założenie zgodnie, z którym krzyżowcy (Michał) mają pierwszą wolną aktywację i wybierają głównodowodzącego. Dzięki temu już na samym początku krzyżowcy mogą wyprowadzić szarżę wszystkich swoich trzech kawalerii. Szarża była piorunująca, po jej wykonaniu uciekało 5 moich jednostek (grałem Nowogrodem). Na szczęście udało mi się uratować dwie z nich przed ucieczką. Ale i z możliwością początkowej szarzy krzyżowcy nie mają lekko, wygraną gwarantuje chyba tylko zabicie Newskiego (20 punktów zwycięstwa). Newskiego nie warto trzymać z tylu jednostek, ponieważ, gdy nie styka się on z wrogiem, siły Nowogrodu mają ujemny bonus do walk. Poza tym jest tak mało jednostek na planszy, że trzeba ryzykować… W jednej z walk, atakując oddziałem z Newskim wyrzuciłem zero, co oznacza test na dowódcę, test się nie udał, Newski zginął… I chociaż na planszy sytuacja pod koniec wyglądała źle, to Michał wygrał na punkty ;).
Jezioro Pejpus, sytuacja pod koniec szarży krzyżowców, więcej na https://picasaweb.google.com/109898417195590218401/LacPeipous124203
Bardzo sceptycznie byłem jeszcze rok temu nastawiony do tego systemu. Ale po ostatnich rozgrywkach zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Mam nadzieję, że w przyszłości rozegramy z Michałem kolejne bitwy z tego systemu, które posiadam (Muret 1213 i Bouvines 1214).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz