Wczoraj odbyło się październikowe
spotkanie sekcji gier w Będzinie. Mimo początkowych optymistycznych zapowiedzi,
skończyło się „jak zwykle” i graliśmy tylko razem z Michałem. Zdecydowaliśmy
się na coś z systemu „na ostrze miecza”.
Na pierwszy ogień poszła
bitwa pod Benevento 1266 - starcie wojsk francuskich i włoskich dowodzonych
przez Karola Andegaweńskiego (Michał) przeciwko siłom króla Sycylii Manfreda
(Khamul). Na planszy początkowo znajduje się tylko połowa sił króla Sycylii, które
jednak muszą od początku atakować przeciwników. Pierwszy nasz etap trwał długo
i polegał na wertowaniu instrukcji, chociaż dzięki temu błędów popełniliśmy
niewiele. Siły króla Sycylii podeszły zgodnie z założeniami scenariusza pod
wrogie oddziały a następnie je ostrzelały. Francuzi i Włosi nie pozostali
dłużni, część sił została przeznaczona do oskrzydlenia, reszta rzuciła się w
wir walki. Szczególnie zabójcze były szarże kawalerii, które wchodziły w siły
Manfreda niczym kamienie rzucane w wodę. Sytuacja dla „Sycylijczyków” wyglądała
bardzo źle. W jednej z szarż kawalerii wiązł udział sam Karol Andegaweński, który
głęboko wbił się w moje siły. Postanowiłem rzucić wszystko na jedną kartę i
zaatakować go, udało mi się go w końcu pojmać, co automatycznie zakończyło grę
zwycięstwem sił Manfreda…
Początkowe rozstawienie wojsk pod Benevento, więcej na https://picasaweb.google.com/109898417195590218401/Benevento1266 |
Kolejna bitwa - jezioro
Pejpus, zakończyła się w pewnym sensie podobnie. Na wstępie przyjęliśmy
założenie zgodnie, z którym krzyżowcy (Michał) mają pierwszą wolną aktywację i
wybierają głównodowodzącego. Dzięki temu już na samym początku krzyżowcy mogą wyprowadzić
szarżę wszystkich swoich trzech kawalerii. Szarża była piorunująca, po jej wykonaniu
uciekało 5 moich jednostek (grałem Nowogrodem). Na szczęście udało mi się uratować
dwie z nich przed ucieczką. Ale i z możliwością początkowej szarzy krzyżowcy
nie mają lekko, wygraną gwarantuje chyba tylko zabicie Newskiego (20 punktów
zwycięstwa). Newskiego nie warto trzymać z tylu jednostek, ponieważ, gdy nie
styka się on z wrogiem, siły Nowogrodu mają ujemny bonus do walk. Poza tym jest
tak mało jednostek na planszy, że trzeba ryzykować… W jednej z walk, atakując
oddziałem z Newskim wyrzuciłem zero, co oznacza test na dowódcę, test się nie
udał, Newski zginął… I chociaż na planszy sytuacja pod koniec wyglądała źle, to
Michał wygrał na punkty ;).
Jezioro Pejpus, sytuacja pod koniec szarży krzyżowców, więcej na https://picasaweb.google.com/109898417195590218401/LacPeipous124203 |
Bardzo sceptycznie byłem
jeszcze rok temu nastawiony do tego systemu. Ale po ostatnich rozgrywkach
zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Mam nadzieję, że w przyszłości rozegramy
z Michałem kolejne bitwy z tego systemu, które posiadam (Muret 1213 i Bouvines
1214).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz