niedziela, 26 czerwca 2016

Towton 1461



Już chyba miesiąc czasu minął od momentu, gdy rozegraliśmy z RyTo największą bitwę systemu MoI – Towton 1461. Jak na takie starcie potrzebowaliśmy tylko chyba około 5 godzin z gry, z czego sporą jego część poświeciliśmy na dyskusje na tematy różne.
Towton 1461 - rozmieszczenie na początku starcia, więcej na https://picasaweb.google.com/109898417195590218401/6295409589672821521

Z tego, co pamiętam RyTo, grając Lancasterami, miał w planie podciągnięcie wszystkich wojsk, aby jego oddziały nie były wykorzystywane na raty. Ja natomiast skoncentrowałem się na ściągnięciu posiłków - do tego czasu nie mogłem pozwolić na rozbicie moich wojsk. Plany planami, rozgrywka pokazała co innego.


Przede wszystkim RyTo popełnił dwa błędy (moim zdaniem). Pierwszym było złe umieszczenie sztandarów, przez co spora ilość wojsk, które powinny wylądować pod nimi została wyeliminowana z braku miejsca. Drugim błędem było odpuszczenie moim łucznikom, którzy później napsuli bardzo dużo krwi Lancasterom. Wyeliminowanie choćby części z nich na samym początku, nawet kosztem dużych strat własnych, miałoby skutek taki, że nie opłacałoby mi się ich aktywować. 


I tak RyTo zaangażował wszystkie swoje siły do walki, ja tylko pierwsze skrzydło wraz z łucznikami. Yorkom udało się prawie rozbić pierwsze skrzydło Lancasterów, które jednak nie uciekło z pola walki. Do przybycia posiłków Yorków nie doszło, chociaż chyba cały czas rzucałem na te posiłki.
Towton 1461 - rozmieszczenie pod koniec starcia, więcej na https://picasaweb.google.com/109898417195590218401/6295409589672821521

Yorkowie wygrali starcie dosyć znacznie na punkty, RyTo wyrzucił chyba 9tke od razu w pierwszym rzucie na przegraną – była to zemsta losu za nasze poprzednie starcie w Bosworth, chociaż… Gdyby RyTo przetrwał ten pierwszy rzut na porażkę i wyrzucił z 3 kontynuacje, to Yorkowie mogli przegrać, w związku z tym, iż pod koniec odważnie zaatakowali, ale przez to się odsłonili.
 
Dzięki za starcie, mam nadzieję, że MoI w Polsce nie umrze po „Rexicie” ;).